niedziela, 7 listopada 2010

"raz do roku to i kura pierdnie" - Lech w Chorzowie

Kolejny niezwykle ważny mecz dla Lecha. Ruch Chorzów- wyjazd. Po wczorajszych wynikach zostaliśmy zepchnięci do strefy spadkowej i mamy 2pkt straty do bezpiecznego Śląska. Na pierwszy rzut oka wygląda to naprawdę dramatycznie, ale jakby się bardziej przyjżeć można trochę odetchnąć, o czym poniżej. Jedno jest pewne, Lech musi zacząć seryjnie wygrywać, czyli grać tak, jak w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu.

Lech ma 2 mecze zaległe, wygrana w obu wiwinduje nas na 7 pozycję ze stratą raptem punktu do Wisły, 4 punktów do Legii i 8 do liderującej Jagiellonii. Niech nikt mi nie mówi, że to są straty nie do odrobienia. W zeszłym sezonie było nawet gorzej i co? "Mistrz Polski jest już nasz". Wiadomo w Wiśle nie gra już Jop, a Legia ma jednak lepszy skład. Co z tego.. należy rozpocząć marsz w górę tabeli, a zapewni to maksymalne zaangażowanie, a nie to co obserwowaliśmy w większości spotkań do tej pory. Pizdeczki muszą zacząć biegać nie tylko przed kamerami Polsatu, ale też w naszej pierdołowatej lidze. Naszym się wydawało, że wystarczy posiadać jakiekolwiek umiejętności, żeby rozdawać karty. A tu zonk. Okazuje się, że na tym poziomie wystarczy ostro zapierdalać, żeby zniwelować różnicę w wyszkoleniu. Genialnym przykładem potwierdzającym taką tezę jest ostatni nasz mecz z City. Ambicją wygrywa się w piłce i tego się trzymajmy.

Z doniesień wynika, że nie zagra Arboleda. Ogromna strata, Bosacki to już nie to samo, co kiedyś. Jego krycie na radar Adebayora przyprawiało mnie o mdłości. Czy ten gościu nie kuma, że nie dogoni murzyna? No nie dogoni i koniec. I nie chodzi tu o żadne rasistowskie teksty o siatce i łapance w Afryce.. po prostu goście są za szybcy dla Bartka, pomimo, że jest jednym z szybszych obrońców w naszej lidze. Mam też wrażenie, że po kontuzji na Widzewie, Bosy nie wklada już głowy tam, gdzie inni boją się włożyć nogę. Jego prawo oczywiście, ale poszukajmy zimą alternatywy, bo to nie ta jakość, co kiedyś.

Liczę na Kiełba i pozostałych rezerwowych. Niech mecz z City nie będzie przypadkiem i jednorazowym wystrzałem. Jak to się mówi "raz do roku to i kura pierdnie". Pokażcie, że stać was na pierwszą 11. Gryźcie trawę, sprawcie, że nasze pizdeczki poczują się zagrożone i też zaczną zapierdalać.

Kikut - włącz mózg.

Burić- przestań się wydurniać i zacznij łapać piłki.

Panama- uśmiechnij się wreszcie trochę, ile można płakać na boisku?Masz grymas na twarzy, jakbyś odkrył, że Ci już nie staje...

Injac- prawo serii, wal z każdej pozycji.

Tshibamba- zgłoś kontuzję, przynajmniej nie skompromitujesz się po raz kolejny.


Stilic, Peszko i spółka do roboty. W Lechu trzeba zapierdalać, zresztą słyszeliście to już z trybun kilka razy.. Generalnie nie ma co liczyć punktów i miejsca w tabeli. Skupmy się na każdym kolejnym meczu i traktujmy go, jak najważniejszy w sezonie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz